Wschodni Londyn ma wiele twarzy. Mile End, na czerwonej linni, nie jest stylowym Shorditchem ani nowoczesna sypialnia Stratford East Village. Jest stary, brudny na froncie, ale wystarczy odbic jedna uliczke w prawo czy w lewo zeby odkryc odnowione wiktorianskie domy, kawiarnie, czy parki. Poszlam do Art Pavilon na otwarcie wystawy jednego ze znajomych Wlocha. Gabriele, nazywa sie znajomy, wystawial swoje obrazy po raz pierwszy.
– Jakie to uczucie cos wystawic?
– Dobre – odpowiada Gabriele – w koncu cos skonczylem. Dwa obrazy i jedno zdjecie. Dobrze jest cos skonczyc.

Poznalam Jane. Makeup artystka z Malezji ktora wraca na studia, zeby studiowac fine art. Powiedzialam jej jak duzo mam szacunku dla tego ze podaza za swoja pasja i ze chce rozwijac swoje talenty podazajac za tym do czego czuje sie powolana. It’s terribly sad when people give up on their talents – powiedzialam – I am so glad to hear that you are pursuing your thing. My Love i Wloch spojrzeli na mnie z uwaga, czy chodzilo im o to ze prawdopodobnie mowilam o sobie i o tym ze przestalam pisac?
Powodzenia Jane, create your beauty.
Leave a Reply