Joga w Londynie

W Londynie robiłam joge na trzydziesty drugim pietrze, patrzyąc na parujące wierzowce Canary Wharf. Oświetlone złotem w zimowe noce. Nasza nauczycielka jogi Julia, włoszka z południa ktora chciała dzielić się pięknem, wślizgiwała nas bocznym wejsciem do blokowej siłowni i mielismy z My Love prywatne lekcje na dachu Londynu. Było dobrze. Wtedy przyszedł Covid.

Yoga on the roofs of London

To dziwne ale przez dość dlugą chwilę nie moglam sobie przypomnieć kiedy zaczęłam moja drogę z jogą. Stałam w kuchni, kroiłam tarragon, i musiałam się dobrze skupic żeby wrocić pamięcią do początku.

Pierwsze asany zrobiłam w mieszkaniu mojej mamy na Ursynowie, na dywanie który miał na tyle ostre włosie że sie nie ślizgałam w psach z glową w dół. Uczyłam się do matury. Zamierałam na godziny nad książkami w półmroku naszego mocno ocienionego świerkami parteru. Moje ręce stawały się coraz zimniejsze, moje stopy coraz bardziej niemoje. To zimno, mówiące że moja przyszłość zależy od tego momentu, że absolutnie musze iść naprzód, mrozilo nawet mój oddech. Nie wiem jak odkryłam joge. Czy może to była jakaś książka? Czy widzialam to w “Pytanie na śniadanie” ktore moja mama oglądała tupiąc w rajstopach i przygotowując się do wyjscia do pracy? Mowiąc że my to oglądamy ‘bo tam jest dobry zegarek’ – nasz na ściane zawsze mogł się póznić, nie wiem. W każdym razie, joga dała mi ciepło. Teraz zamiast siedzieć w bezruchu przez godziny wstawałam żeby ukłonić się słońcu. Nie wiedziałam jeszcze jak oddychać w jodze, ale sam ruch dawał mi ratunek, schronienie od zimna i nieznanej przyszłości. Byłam energią, byłam wojowniczką, bylam w tym momencie, byłam wolna.

Na pierwsze zajęcia z jogi chodziłam na wf, na Uniwerku. Schodziłam Karową i na macie znajdowałam spokoj pomiędzy pracą w radiu studenckim i studowaniem na dwóch kierunkach. Połowy tego czasu nie pamiętam bo byłam tak zmęczona, ale pamietam tą ulgę kiedy szłam pod gore Karową, trochę nowonarodzona.

W Kabulu joga znów była związana z ciepłem. Chodziłam cztery razy w tygodniu a chodziłabym i pięć. W radiu gdzie pracowałam i mieszkałam nie zawsze było ogrzewanie, bo nie zawsze było drewno na opał, wiec joga w centralnie ogrzewanym Park Star Hotel, to było coś czego nie mogłam przegapić. Było mi ciepło, moje ciało mogło zrzucić napięcie pierwszych miesięcy w Afganistanie. Chodziłam z pół roku. Na tyle długo żeby osiągnąć w medytacji coś czego się nie spodziewałam. Wchodziłam do blękitnej komnaty w ktorej była cisza i ogroma przestrzen. Widziałam tylko jej fragment, tak jakbym może niosła światło żeby ją oświetlić, ale było ono na tyle mocne żeby zobaczyć tylko moje najbliższe otoczenie, błękitne stalaktyty. Kolumny. Komnata była tak wysoka że nie widziałam sufitu. A potem moja nauczycielka jogi wyjechała. Chodzilam na zajęcia do innych w UNie, ale to nie bylo już ta magia. Dzięki tej właśnie pierwszej kabulskiej nauczycielce, joga ma dla mnie nadal Kirgizki akcent. A w błękitnej komnacie juz dawno nie byłam, ale pamiętam o niej, pamiętam że tam jest. Że czeka na dalsze odkrywanie. Czy mogłabym jeszcze do niej wrócić? Czy moze to jest źle postawione pytanie, bo ona tam jest – właśnie dla mnie?

Teraz chodze do More Yoga. Mam swoją ulubiona wschodniolondyńską filię. Dziś po raz pierwszy mialam pełne zajęcią z jogi yin. Nauczyciel, z granatowym błyszczącym lakierem na pazokciach u stóp, mówił – joga to stan w ktorym czujesz błogość (bliss) bo niczego nie potrzebujesz, wszystko już masz, wszystko jest jak trzeba. Ten stan, mówił nauczyciel, już jest we mnie, już jest w Tobie, tylko możesz go teraz odnaleść podążając za oddechem. Obserwując jak myśli przychodzą i odchodzą, jak fale. Widzieć swoje myśli, ale nie być swoimi myślami. One przychodzą i odchodzą a my odczuwamy je jako prawdę, one nie są prawdą, są naszymi myślami. W jodze odnajdujemy bliss.

A potem popedałowalam Waitrose i kupiłam najlepsze pomidory jakie jadłam w Wielkiej Brytanni. Chyba że to nie zasluga pomidorów. Tylko jogi.

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

%d bloggers like this: